Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Warszawa 1918-1939

2009.01.07 g. 23:30

Zabójstwo Prezydenta

Minęło 86 lat od jednej z najtragiczniejszych zbrodni w historii IIRP

16 grudnia 1922 roku w gmachu warszawskiej galerii Zachęta zginął Jpierwszy prezydent niepodległej Polski, Gabriel Narutowicz.

Artykuł z magazynu ulicznego WSPAK


Urodzony na Litwie w 1865 roku, Gabriel Narutowicz większą część życia spędził w Szwajcarii, gdzie studiował i zdobył tytuł profesora Politechniki w Zurychu.

  

To właśnie w alpejskim kraju o przyszłym prezydencie Polski po raz pierwszy usłyszał świat. Narutowicz zasłynął jako wybitny inżynier, twórca wielu elektrowni wodnych, a jego projekty elektryfikacji nagradzane były na międzynarodowych konkursach. Wraz z odzyskaniem przez nasz kraj niepodległości w 1918 roku Narutowicz postanowił powrócić do ojczyzny. Polska, podnosząca się po 123 latach niewoli, potrzebowała ludzi takich jak on - wykształconych, znanych w świecie i potrafiących unowocześnić zacofaną infrastrukturę. Nie było, więc dla nikogo zaskoczeniem, że w 1920 roku Narutowicz objął funkcję ministra robót publicznych. Pomimo licznych zawirowań politycznych i aż trzykrotnych zmian na stanowisku premiera, prof. Narutowicz utrzymał urząd do 1922 roku.

 

Cieszył się wielkim uznaniem nie tylko ze strony marszałka Józefa Piłsudskiego, ale i Wincentego Witosa, czy Władysława Grabskiego. Wyrazem podziwu dla osiągnięć przyszłego prezydenta było powierzenie mu bardzo ważnej funkcji ministra spraw zagranicznych w rządzie Artura Śliwińskiego, a następnie w późniejszym gabinecie Juliana Ignacego Nowaka. I na tym polu Gabriel Narutowicz odniósł znaczące sukcesy, jak np. zacieśnienie stosunków z Rumunią. Dla Narutowicza praca w rządzie była spełnieniem marzeń i nie myślał o zajęciu wyższego stanowiska w politycznej hierarchii.

 

Jednak rok 1922 i zbliżające się wybory prezydenckie zmieniły jego plany. Propozycję kandydowania na najwyższy urząd w państwie złożył Narutowiczowi lewicowy klub PSL „Wyzwolenie". Profesor najpierw odmówił, ale po długich namowach uległ i zgodził się wystartować. Zaakceptowanie propozycji wynikało najprawdopodobniej z faktu, iż nie wierzył on w powodzenie swojej kandydatury. Oprócz Narutowicza o urząd prezydenta ubiegali się bowiem hrabia Maurycy Zamoyski, popierany przez prawicowy klub Narodowych Demokratów i Stanisław Wojciechowski z PSL „Piast". To właśnie ci dwaj politycy byli uznawani za faworytów. Wyboru miało dokonać

 

Zgromadzenie Narodowe, czyli połączone izby Sejmuj Senatu. Atmosfera głosowania była niezwykle gorąca i potrzeba było kilku tur, gdyż żaden z kandydatów nie mógł zdobyć odpowiedniej większości głosów. Gdy odpadł Stanisław Wojciechowski, PSL „Piast" nie chcąc popierać kandydata endeków, zdecydował się przenieść swoje głosy na Narutowicza, co nieoczekiwanie zadecydowało o jego zwycięstwie nad hrabią Zamoyskim w ostatniej turze głosowania.

 

Wraz 2 ogłoszeniem wyników z ław zajmowanych przez posłów endecji rozległy się okrzyki: „Żyd", „mason", „niepolski prezydent". Podobne nastroje towarzyszyły tłumom zgromadzonym na warszawskich ulicach podczas przejazdu Narutowicza na uroczystość zaprzysiężenia. Obrzucony błotem, kamieniami, śniegiem i stekiem wyzwisk dotarł do Sejmu, gdzie przyjął nominację. Nie był to jednak koniec horroru, jaki przeżywał nowy prezydent. Codziennie otrzymywał setki listów z pogróżkami i życzeniami rychłej śmierci. Przeczuwając swój los, w przeddzień morderstwa zwrócił się do swego przyjaciela Leopolda Skulskiego słowami: „Pamiętaj Pan, w razie nieszczęścia zaopiekuj się moimi dziećmi."

 

16 grudnia 1922 roku prezydent Narutowicz przybył do gmachu warszawskiej galerii Zachęta, gdzie w otoczeniu polityków i znanych osobistości świata kultury otworzył wystawę. Oglądającego obrazy Narutowicza zatrzymał ambasador brytyjski, prosząc o przyjęcie gratulacji z okazji objęcia urzędu. Prezydent miał wtedy odpowiedzieć: „raczej kondolencji".

 

Chwilę później rozległ się huk wystrzałów. Narutowicz osunął się na podłogę, po czym został dobity kolejnymi kulami. Człowiekiem, który trzymał rewolwer był malarz, pracownik Ministerstwa Kultury i prawicowy ekstremista, Eligiusz Niewiadomski. Gabriel Narutowicz zmarł na miejscu, zaledwie po pięciu dniach sprawowania urzędu. Zamachowca obezwładniono i natychmiast aresztowano.

 

 

 

Gabriela Narutowicza zastrzelono w budynku galerii Zachęta

 

Podczas procesu sądowego Niewiadomski przyznał, że zamierzał zabić Piłsudskiego - "twórcę Judeo - Polski", ale że marszałka nie było na wystawie - postanowił zastrzelić Narutowicza. Morderca prezydenta został skazany na karę śmierci przez rozstrzelanie. Wyrok wykonano 31 stycznia 1923 roku o godz. 7:19 na stokach warszawskiej Cytadeli. Tuż przed przed śmiercią Niewiadomski krzyknął: „Ginę za Polskę, którą gubi Piłsudski!". Pomimo strasznej zbrodni, jakiej dopuścił się zamachowiec, tysiącom nowonarodzonych dzieci w 1923 roku nadano imię Eligiusz...

 

 

 

Grób Prezydenta znajduje się w podziemiach

Bazyliki Św. Jana Chrzciciela w Warszawie

  

Zabójstwo prezydenta Narutowicza ukazało słabość demokratycznego państwa i ogromną nietolerancję w społeczeństwie. Marszałek Sejmu Maciej Rataj, żegnając prezydenta, pytał: „Czy jesteśmy narodem anarchicznym?"

 

 

Artykuł ukazał sie w 2 mumenrze ulicznego magazynu WSPAK w dziale ARCHIWALIA

 

Zamieszczony tu został za zgodą Redakcji ulicznego magazynu WSPAK

 

 



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy