Na możliwość zobaczenia Politechniki w akcji na ursynowskiej hali, trzeba było czekać od kwietnia – ostatniego meczu sezonu 09/10. Ten turniej to dla zawodników i kibiców rozgrzewka przed rozpoczęciem sezonu.
Dla trenerów ten turniej to ostatnia okazja dla sprawdzenia swoich zawodników, wprowadzenia ostatnich poprawek przed ligowymi potyczkami, które zaczną się już w przyszłym tygodniu. Choć wygrana w ten weekend nie jest najważniejsza, każdy zawodnik chce zaprezentować się jak najlepiej wskoczyć do pierwszej szóstki, każda drużyna chce zwyciężyć. Dziś ta sztuka udała się AZS Politechnice Warszawskiej i PGE Skrze Bełchatów.
AZS PW - Asseco Resovia Rzeszów 3:2
(23:25, 25:16, 24:26, 25:18, 15:13)
Pierwszą partię Warszawiacy przegrali po walce pozbawionej większych emocji. Na boisku wyróżniali się Kubiak, który do Warszawy przyjechał z Włoch i młody zawodnik Rzeszowian Mateusz Mika.
W secie drugim Politechnika przebudziła się i od początku narzuciła Sovi swój styl gry, wygrywając do 16 tego seta. Mocną stroną zwycięzców okazała się zagrywka i czujny blok, w którym prym wiedli Bartman i Kreek.
Trzeci set to wyrównana walka do samego końca, w którym szalę zwycięstwa na swoją stronę przechyliła drużyna z Rzeszowa. Kibice zasiadający na trybunach mogli podziwiać więcej długich wymian, walki o każda piłkę.
W czwartym starciu Inżynierowie po raz kolejny zebrali swoje siły, brylowali w bloku, dużo kłopotów sprawiali też zagrywką i wysoko pokonali przyjezdny zespół. Cały drużyna walczył na boisku, aby doprowadzić do tie-breaka. Na wyróżnienie zasługuje blok Nowaka i zagrywka Janka Gałązki, którego zagrania docenili kibice gromkim dopingiem.
Decydujący piąty set po raz kolejny okazał się nerwowy. W jego początkowej fazie dwu punktowe prowadzenie osiągnęli Resoviacy. Warszawa nie potrafiła wykorzystać swoich okazji i traciła punkty, co zmusiło trenera Panas do wzięcia czasu. Jego uwagi najwyraźniej trafiły do zawodników, odrobili oni szybko straty i wyszli na prowadzenie, 14:11. Kiedy do wygranej potrzeby Politechnice był tylko jeden punkt, nie potrafili oni dokładnie przyjąć i skończyć ataków. Jeszcze jeden czas i kończący całe spotkanie atak Janusza Gałązki.
Warszawscy kibice jak zwykle nie zawiedli swojej drużyny i choć przybyli na to spotkanie nieliczną ekipą, głośno zagrzewali swój zespół do walki. Dwa bębny, klaszczące dłonie i zdarte w dopingu gardła za swój trud zostały nagrodzone zwycięstwem.
Składy zespołów:
Politechnika:
Bartman, Nowak, Kubiak, Prygiel, Kreek, Neroj, Wojtaszek (libero) oraz Salas, Statsenko i Gałązka
Resovia:
Baranowicz, Grzyb, Buszek, Akhrem, Mika, Perłowski, Ignaczak (libero)
Tytan AZS Częstochowa - PGE Skra Bełchatów 1:3
(19:25, 17:25, 28:26, 20:25)
Składy zespołów:
Skra: Wlazły, Kłos, Krzywiecki, Falasca, Wnuk, Bąkiewicz, Zatorski (libero) oraz Novotny, Mysera, Bociek i Woicki
AZS Częstochowa: Hrazdira, Gierczyński, Nowakowski, Drzyzga, Janeczek, Sobala, Dębiec (libero) oraz Hebda, Gradowski i Oczko
Plan spotkań na kolejne dni:
Sobota, 16. października
16.00: AZS Politechnika Warszawska - PGE Skra Bełchatów
18.00: Asseco Resovia Rzeszów - Tytan AZS Częstochowa
Niedziela, 17. października
11.00: AZS Politechnika Warszawska - Tytan AZS Częstochowa
14.00: PGE Skra Bełchatów - Asseco Resovia Rzeszów
Fot. Miłosz Cichoń