W tych partiach gra oscylowała na pograniczu remisu. Rozstrzygały się one w najniższym wymiarze. Pierwsze prowadzenie objęły „Biało- Czerwone”, wyrównały Koreanki, by następnie znów cieszyć się z wygranej naszych rodaczek
Trzeciego i czwartego seta wygrywały już nasze rywalki sześcioma i pięcioma punktami, do 19 i 10. Najwyraźniej nie leżą nam zespoły z tego kontynentu. Nawet za czasów złotej ery seniorek z lat 2003-2005, Małgorzata Glinka i spółka nie potrafiły sobie poradzić w odpowiedniku męskiej Ligi Światowej, cyklu Word Grand Prix w potyczkach z azjatyckimi zespołami.
Najlepszą polską zawodniczką była grająca na co dzień w stołecznej pierwszoligowej Sparcie, Aleksandra Sikorska. Ola popisała trzema asami serwisowymi, zdobywając łącznie 22 pkt, mając znaczny udział procentowych, w statystykach całego zespołu.
Wystąpiła także druga ze Spartanek, przyjmująca Ewa Śliwińska, ale nie zdobyła żadnego punktu.
O północy odbędzie się drugi mecz naszej grupy, w którym zagrają z Amerykanki z Belgijkami. Jutro o podobnej porze, my zmierzymy się z USA.