W dniu 22 lipca, obchodzimy 65 rocznicę rozpoczęcia "wielkiej deportacji" Żydów z getta warszawskiego.
Jest to kolejna okazja do tego, aby pod pomnikiem Umschlagplatz mogli spotkać się przedstawiciele organizacji żydowskich, ambasad, władz Polski i Warszawy. Gdy w dniu uroczystości wspominamy o tamtych wydarzenia grozą przejmuje fakt, iż dla większości wywózka z Umschlagplatzu oznaczała śmierć w obozie zagłady. Niewiele jest dziś rodzin żydowskich, w których choć jedna osoba nie trafiłaby na Umschlagplatz, jednak to właśnie z największego w Europie, położonego w centrum Warszawy "placu śmierci", hitlerowcy w niespełna dwa miesiące, zdołali deportować do obozu w Treblince ponad ćwierć miliona osób. Dziś trudno sobie nawet wyobrazić ogrom cierpienia, bólu i strachu morza ludzi, rozpoczynających tu swoją ostatnią w życiu podróż.
W 1988 roku w części dawnego Umschlagplatzu powstał pomnik, jednak już nad pozostałym terenem od lat czai się groźba zabudowania go przez spółdzielnie mieszkaniowe. Wieloletnie starania Fundacji Shalom, działającej wspólnie z innymi organizacjami żydowskimi, o wpisanie do rejestru zabytków ocalałego do dziś terenu dawnego Umschlagplatzu, nie przynoszą skutku. Trudno ukryć rozgoryczenie faktem, że miejsce o takim znaczeniu - miejsce, które po wieczne czasy powinno pozostać miejscem pamięci, miejscem ciszy, nie może zostać upamiętnione w całości.
Nam wszystkim, którzy nie mogą się z tym pogodzić pozostaje mieć nadzieję, że dzisiejsza rocznica stanie się przyczynkiem do wznowienia dyskusji na temat ocalenia miejsca pamięci o jednej z największych zbrodni na narodzie żydowskim, dokonanych w czasie II wojny światowej.