Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Zespół pałacowy Łazienki

2009.01.08 g. 23:34

Nowy dyrektor – stare plany – czyli...

co jest grane w Łazienkach Królewskich?

Z cyklu "co słychać w Łazienkach"

napisał Jakub Stankiewicz

Od początku stycznia tego roku, decyzją Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, pełniącego obowiązki dyrektora Łazienek Królewskich Jacka Czeczota-Gawraka zastąpił pełniący obowiązki dyrektora dr Przemysław Nowogórski. Czyli jest szansa na naprawę tego co zaczęto psuć.

Ale nie do końca...

Kontynuowane są bowiem w tempie iście ekspresowym (obserwuję to, bo przychodzę tutaj oglądać wystawy) działania likwidacji części ekspozycji w skrzydle południowym budynku Podchorążówki, w Muzeum Wychodźstwa Polskiego im. I.J. Paderewskiego. Jak to możliwe? Pana Czeczota-Gawraka już nie ma, pan dr Nowogórski dopiero zapoznaje się z sytuacja, a prace idą pełną parą???

 

Przyjrzyjmy się Muzeum Wychodźstwa Polskiego. Na parterze jest jedynie jedna skromna sala patrona Muzeum- Ignacego Jana Paderewskiego i wystawa o pisarzu-emigrancie Andrzeju Bobkowskim. Nie ma tu już Sali poświęconej Powstaniu Listopadowemu- tu gdzie rozpoczęło się Powstanie! Na piętrze zaś była bardzo ciekawa wystawa poświęcona polskiemu dyplomacie Tadeuszowi Romerowi oraz pierwszemu polskiemu osadnictwu w Teksasie(można zobaczyć jeszcze jak wyglądały, na stronie internetowej Łazienek). Teraz trwa tam jakiś niedorzeczny remont i podobno…mają tam być biura!

 

Przecież to jest chore! Powierzchnie biurowe, jak dowiedziałem się od znajomych, zajmują całe wielkie skrzydło północne budynku. Część południowa bardzo dobrze do tej pory funkcjonowała, jako przestrzeń wystawiennicza Muzeum Wychodźstwa Polskiego. Podobno to było za dużo! Trzeba i to uszczuplić!

 

A przecież te sale zostały przystosowane dla zwiedzających! Specjalistyczne oświetlenie, kamery ochronne i winda dla niepełnosprawnych. Były tu także multimedialne urządzenia wyświetlające filmy o polskich emigrantach. W miejsce przeznaczone dla zwiedzających mają zostać przeniesieni, jak się dowiedziałem, pracownicy administracji Łazienek, którzy mają do dyspozycji dopiero co odremontowane pomieszczenia pracownicze na Folwarku!

 

Czyli tam jednak coś się szykuje i chodzi o to, by opróżnić teren? Deweloperka ? Pisali już o tym odważni dziennikarze. A jeśli nie to co? Dlaczego o tym nie mówić otwarcie? Nie trzeba dodawać, że to wszystko kosztuje! I to wszystko za pieniądze podatników! To tak się szasta pieniędzmi podatników w obliczu kryzysu? Jak to możliwe, że stare plany dyrektora Czeczota-Gawraka, który został usunięty, bo jego działalność została negatywnie oceniona, są kontynuowane? Jak to możliwe? Może w Łazienkach pozostali jego współpracownicy, co bardzo prawdopodobne, namaszczeni do „kontynuacji dzieła?” Co na to wszystko Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego?

 

A przecież te działania są w głębokiej sprzeczności ze słowami Pana Ministra Kultury, że Łazienki mają być bardziej przyjazne i otwarte dla gości! Zmniejszanie powierzchni dla zwiedzających, dla młodzieży są absolutnym zaprzeczeniem tych słów! Mamy teraz czas wielkich rocznic, niedawno 90-lecie niepodległości Polski, 400-lecie polskiego osadnictwa w Ameryce Północnej, nadchodzące 90-lecie Traktatu Wersalskiego i w związku z tym taki „prezent” w postaci uszczuplania ( a to już bardzo szybko będzie otwierać działania w kierunku likwidacji w tym właśnie miejscu Muzeum Wychodźstwa!).

 

Podobno najlepiej byłoby, żeby to Muzeum właśnie tu nie funkcjonowało! Nie udał się plan maksymalny, czyli likwidacja placówki, to stosujemy plan ograniczony, czyli uszczuplenie?

 

A gdzież godniej można uczcić wielkich Polaków Emigrantów, jak nie tu w historycznym budynku Podchorążówki, o co zabiegał przez wiele lat śp. Jerzy Waldorff i co udało się zrealizować wieloletniemu dyrektorowi Łazienek Królewskich profesorowi Markowi Kwiatkowskiemu?

 

Profesor tylko zaczął budowanie Muzeum i trzeba tę pracę kontynuować. Oby nie było tak, jak Pan Profesor pisze, że „nie podoba się niektórym Muzeum Wychodźstwa Polskiego. Po co Polacy mają się jednoczyć tu w historycznym budynku, w Łazienkach Królewskich?”

 

Jeśli ekspozycja wymaga udoskonalenia, to trzeba to po prostu zrobić, zainwestować w to właśnie środki, wychodząc naprzeciw publiczności, a nie robić biura i degradować stopniowo, ale konsekwentnie krok po kroku historyczny gmach Podchorążówki. Jak rozbiory…po trochę, aż do zera…

 

A mówienie, że zamienienie tego obiektu w gmach pracowniczy i że to rzekomo usprawni pracę to zwykłe „mydlenie oczu”. Zwłaszcza w dobie Internetu, gdy o kontakt między budynkami tak łatwo, a przejście spacerkiem zajmuje kilka minut.. I powstaje jeszcze jedno pytanie, przy czym tylu ludzi, w tych biurach będzie pracować , jak Muzeum będzie takie malutkie?

 

Z  poważaniem

Jakub Stankiewicz
jeden z gości w Łazienkach Królewskich

Warszawa, 07. 01. 2009 r.




Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy