Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Zespół pałacowy Łazienki

2008.09.13 g. 20:34

List warszawiaka do pana Premiera

W sprawie wypowiedzi pana Jacka Gawrak-Czeczota

 

 

Warszawa, dnia 02 września 2008 r.

 


Wielce Szanowny Pan Donald Tusk
Premier Rządu RP

 

Wielce Szanowny Panie Premierze,

 

Mam 45 lat i jestem rodowitym Warszawiakiem od wielu pokoleń. Losy moich przodków, nieprzerwanie od 200 lat zamieszkałych w Warszawie, były różne, niemniej jednak wszyscy pracowali dla dobra Polski. 

Wspomnę tylko kilku z nich: członka Rządu Narodowego w Powstaniu Styczniowym straconego na stokach Cytadeli wraz z Romualdem Trauguttem; pisarza i twórcę teatru, którego dzieła znalazły się w kanonie lektur szkolnych; czy wynalazcę pierwszego polskiego komputera; więźniów i ofiary Oświęcimia, do którego trafili podejmując niebezpieczną walkę z okupantem. Dziś wielu moich krewnych pracuje w sferze nauki, kultury i mediów.

 

Kocham Warszawę i świadomie wybrałem Ją na miejsce, w którym chcę spędzić swoje życie. Nie zamierzam emigrować z Polski, choć wielu członków mojej rodziny ostatnimi laty opuściło jej granice szukając państwa, któremu zależy na obywatelu.

 

Panie Premierze, są rzeczy cenniejsze niż wszystkie zaszczyty i bogactwa - są nimi nasze dobra narodowe, dobra kultury, świadczące o naszej tu, na tym skrawku ziemi, obecności i prolongujące tę obecność na przyszłe pokolenia. To one nas Polaków, rozsianych po świecie, jednoczą.

 

Nie miałabym śmiałości napisać do Pana, Panie Premierze, gdyby nie pewien fakt, który poruszył mnie niepomiernie, a na który Pan ma wpływ.

 

Wielce Szanowny Panie,

 

W sposób niesłychany oburzyła mnie decyzja Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego Pana B. Zdrojewskiego o zaproponowaniu na stanowisko dyrektora Muzeum Łazienki Królewskie niejakiego Jacka Gawrak-Czeczota, w kontekście niesłychanych - a nie mam innego słowa na ich określenie - bredni i kłamstw, jakie ten pan naopowiadał w prasie krajowej o Łazienkach.

 

Jestem częstym gościem w tym Parku i Muzeum, zabieram tam swoich gości, w tym zagranicznych (a są to osoby nie byle jakie: młodsze i wiekowe, z tytułami naukowymi, historycy sztuki, politycy, artyści), i ci którzy pierwszy raz widzą Łazienki są nimi wręcz oczarowani, czemu dają dowód w korespondencji kierowanej do mnie, jeszcze długo po powrocie do domu nie mogąc ochłonąć z wrażenia, jakie na nich zrobiło to swoiste muzeum.

 

Dla moich  kilkuletnich dzieci spacer po Łazienkach jest największą przyjemnością i przeradza się w plenery malarskie i fotograficzne.

 

Specjalnie, po przeczytaniu wypowiedzi pana Gawraka na łamach prasy, poszedłem w niedzielę z całą rodziną do Łazienek.

 

A tam zadbane, świeżo przystrzyżone trawniki i żywopłoty, burza roślin i różnokolorowych kwiatów. I czysto. A wystawy? Czy przypadkowymi zapchajdziurami można nazwać wystawę plakatów o Warszawie z ostatnich 100 lat zorganizowaną przez Muzeum Plakatu, rysunki Andriollego ilustrujące historię Żydów, Koncert Chopinowski, którego słuchało tysiąc osób, wystawę o germanizacji dzieci polskich czy niezwykłą wystawę fotografii Bobkowskiego, wystawę malarstwa, między innymi Michałowskiego. I publiczność je chętnie odwiedza. I wstęp wolny!!!

 

Profesorowi Markowi Kwiatkowskiemu należy się medal od ministerstwa kultury za propagowanie kultury i dobrego wychowania, ale przecież to nie on sam, a cały zespół pracowników Łazienek zasługuje na wyróżnienie. I jeszcze za jedno chcę, na ręce Pana Premiera, podziękować profesorowi Kwiatkowskiemu, mianowicie za to, że trzyma poziom, bo to jedyny Park, który zachował swą elegancję i zmusza do elegancji wchodzących - nie ma głośnej muzyki, biegających joggingowców, a przede wszystkim chwała załodze Łazienek, że skutecznie broni się przed hunami, którzy nie widzą różnicy między parkiem a terenem rekreacyjnym i bezceremonialnie domagają się wylegiwania na trawnikach.

 

Nie jestem historykiem sztuki, ale wiem to czego pan Jacek Gawrak-Czeczot, kandydat na dyrektora naszej perły parkowej, nie wie - a mianowicie, że Łazienki w czasie wojny bardzo ucierpiały, a Pałac na Wodzie został doszczętnie zniszczony i na jego odbudowę, która trwała aż do lat 60., składał się mój dziadek z nie najwyższej pensji pracownika naukowego PAN.

 

A piaskowiec, który chce nowy dyrektor odkrywać, a który rzekomo jest zatynkowany nie istnieje faktycznie! Gdyż tylko Pałac na Wodzie jest nim obłożony. I żadnego wodospadu w Łazienkach nie było.

 

Panie Premierze, nie będę cytował zarzutów tego pana w stosunku do Łazienek, ale jeżeli tak jest, to niech zajmie się tym prokuratura czy nawet ABW, NIK, tylko że na pierwszy ogień do odpowiedzialności powinno pociągnąć się ministra kultury, który do takich zaniedbań dopuścił i je tolerował!

 

Najgorsze, co ten pan ma zamiar uczynienia z Łazienek terenu zamkniętego (rozumiem, że będą bilety)! A Łazienki zawsze były otwarte, nawet kiedy mieszkał tam car Aleksander. I jeszcze próba uczynienie z nich miejsca, gdzie zarabia się pieniądze, np. pijąc alkohol (jak pan Gawrak mówi miody pitne najlepiej półtoraki). I to ma być ta królewskość przywrócona Łazienkom, gdzie zgraje pijanych mężczyzn i kobiet (a co w tym czasie zrobić z dziećmi?) będą wałęsać się po historycznym parku, jak rozumiem narażając się na mandaty straży miejskiej, bo z tego wynika, że pan Gawrak nie wie nic o obowiązującym zakazie spożywania alkoholu w parkach i miejscach publicznych, jak też karalności wpływania na rozpijanie nieletnich.

 

Jako obywatel Polski i miasta Warszawa, wyrażam stanowczy sprzeciw wobec takiej kandydatury.

 

Panie Premierze, proszę, żeby ten handlarz działami sztuki, jak wynika z informacji, którą sam podaje, nie legitymujący się żadną  publikacją naukową nie zajął miejsca takich osób jak znamienity Profesor Tatarkiewicz, który nie tylko swą pracą, ale i godną postawą może służyć za wzór życia wartościowego przyszłym pokoleniom Polaków. Nie mogę zgodzić się, żeby dyrektorem chroniącym najważniejsze sercu Polaka skarby kultury została osoba, która nie potrafi uszanować wielkiego dorobku dla kultury i nauki polskiej prof. Kwiatkowskiego, i zachowuje się niegodnie, opluwając Go w mediach.

 

Taki wzór stawiamy przyszłym pokoleniom? Że bezpardonowa napaść na szanowanego pracownika nauki, autora wspaniałych książek naukowych, które czytają konserwatorzy poza granicami naszego kraju, i wedle którego bezpłatnych rad i wskazówek odbudowuje się zabytki, ślady polskiej kultury za wschodnią granicą, zostaje nagrodzona. Kto będzie kolejny?

 

Mam dość i składam stanowczy sprzeciw wobec niszczenia kolejnego polskiego autorytetu i szkalowania człowieka, Profesora, którego nie znam osobiście, ale cenię za jego kilkudziesięcioletnie starania utrzymanie dobra narodowego dla potomnych.

 

Czy Rząd Rzeczyposolitej aprobuje rozsprzedawanie pamiątek polskiej historii i zbiorów muzelanych?,

 

Panie Premierze, nie wiem jaka jest Pana polityka w stosunku do nauki. Zadam Panu tylko jedno, retoryczne pytanie ? czy za rządów Platformy Obywatelskiej wypracowane zostaną kanony opluwania i niszczenia przedstawicieli polskiej nauki i kultury?

 

To nie jest polityka ani nawet zachowanie, które jestem w stanie zaakceptować.

 

Z wyrazami szacunku
Jarosław Krajewski

 

 

Link do wywiadu z panem Jackiem Czeczot-Gawrakiem: http://www.rp.pl/artykul/182524.html

Czytaj oświadczenie prof. dr hab. Marka Kwiatkowskiego

 



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy