Imieniny:
Szukaj w serwisieWyszukiwanie zaawansowane

Zespół pałacowy Łazienki

2008.09.13 g. 20:11

Komentarz warszawiaka do wywiadu z panem Jackiem Czeczot-Gawrakiem

Pozwalam sobie przedstawić Państwu moją polemikę z tekstem Moniki Małkowskiej pt. Przywrócić Łazienkom królewskość opublikowany w Rzeczpospolitej. Tekst mój możecie Państwo dowolnie wykorzystać. Z poważaniem i głębokimi ukłonami dla Profesora Marka Kwiatkowskiego.

 

 

 

Szanowna Pani.

 

Pozwalam sobie na skreślenie tych słów, chociaż zastanawiam się czy powinienem. Bo czy z paszkwilami się dyskutuje? A Pani tekst „Przywrócić Łazienkom królewskość” jest niczym innym jak właśnie takim paszkwilem pisanym na określone zamówienie. W jednym tylko celu: oczernić, opluć dotychczasowego dyrektora Prof. Marka Kwiatkowskiego i zdyskredytować jego blisko półwieczny dorobek.  Pomyślałem, że winien on nosić inny tytuł. Jaki? „Tradycyjnie po polsku, czyli obrzydliwie” – nie uważa Pani, że tak byłoby bardziej adekwatnie?

 

Niemniej jednak, skoro zaprasza Pani do dyskusji, to podyskutujmy.  Pierwsza myśl, która nasuwa się po przeczytaniu tekstu, to przypomnienie starej polskiej zasady: „znaj proporcje Mocium Panie”! Bo oto nagle wyciągnięty z kapelusza  przez ministra Zdrojewskiego jakiś Jacek Czeczot-Gawrak ma zarządzać perłą polskiej architektury!!! A kimże do licha on jest?! Z notki biograficznej wynika, że to Pan NIKT! Nie wiadomo nawet czy jest magistrem, bo we wszystkich notkach jakie przeczytałem, stoi jak byk, że jest (cytuję za „Rz”): ABSOLWENTEM Wydziału Historii Sztuki UW. Nasz poprzedni prezydent,  Aleksander Kwaśniewski też jest absolwentem uczelni wyższej,  tyle tylko, że nigdy nie obronił pracy magisterskiej! Po drugie, Czeczot-Gawrak nie może być absolwentem Wydziału Historii Sztuki, bo na UW NIE MA takiego wydziału! Jest Wydział Historyczny, w ramach którego działa INSTYTUT Historii Sztuki!

 

Z dalszej lektury jego biografii wynika… No właśnie, co wynika? Ano NIC, literalnie NIC. Ten pan nie ma żadnego dorobku naukowego, bo nie jest naukowcem, tylko najzwyklejszym na świecie handlarzem antykami i dekoratorem wnętrz! A jego Studio, prowadzone w Londynie, to nic innego jak wynajęta pod brytyjską stolicą farma, w której pan Czeczot odnawiał stare meble, którymi handlował. Acha, jeszcze robił na zlecenia projekty wnętrz. Ot i wszystko. Wybudował sobie także na bazie starego budynku gospodarczego dom w Gnojnej. Ale takich domów powstało w Polsce setki i żaden z ich właścicieli nie rości sobie z tego tytułu prawa do zarządzania Królewskimi Łazienkami i, tym bardziej, do krytyki największego polskiego muzealnika, historyka sztuki, badacza naukowego Prof. Marka Kwiatkowskiego. Bo to tak, jakby dostawca rekwizytów do filmu chciał oceniać i pouczać Andrzeja Wajdę! Naprawdę trzeba znać proporcje!!!

 

I ten pan przedstawia na łamach poważnego ogólnopolskiego dziennika swoje wynurzenia na temat Łazienek. I byłoby to może i śmieszne, gdyby nie było straszne! Bo oto okazuje się nagle, że w naszym kraju nie mając żadnych kwalifikacji można nagle zostać naukowcem. I być może następnym razem minister kultury(?!) Zdrojewski  mianuje np. na szefa Wilanowa  prezesa Warszawskiej Spółdzielni Gastronomicznej „ Społem” . Bo co? Zarządza człowiek restauracją „Kuźnia” zlokalizowaną przy zespole muzealnym? Zarządza. Dobrze to robi? Dobrze. No to, ciach go na dyrektora Wilanowa. Tym bardziej, że też zapewne jest absolwentem jakieś uczelni…
I wreszcie, co najgorsze, widzenie Łazienek przez pana Czeczota-Gawraka. Boże, takiego steku bzdur, kłamstw i przykładów najzwyklejszego nieuctwa dawno nie było w polskiej prasie. Dlatego pozwalam sobie przesłać Pani poniższą polemikę z wynurzeniami pana Czeczota-Gawraka.

 

IGNORANT
W tekście zatytułowanym „ Przywrócić Łazienkom królewskość” opublikowanym na łamach „Rzeczpospolitej” wyznaczony przez ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego na nowego dyrektora Łazienek pan Jacek Czeczot–Gawrak był łaskaw przedstawić swoją ocenę stanu dzisiejszego tego muzeum oraz plany jakimi się będzie kierował po objęciu funkcji szefa tego zespołu Pałacowo-Ogrodowego Łazienki Królewskie.  Nie będę tutaj polemizował z ewidentnymi kłamstwami pana Czeczota-Gawraka typu „brak gospodarskiej ręki” czy pasus mówiący o dotacjach unijnych (minister Zdrojewski ma dokładny wykaz tychże programów) itp., bo wystarczy pójść na spacer do parku i zobaczyć, jaka jest prawda. W polemice tej ograniczę się jedynie do wykazania idiotyzmów, które dyskwalifikują pana Czeczota-Gawraka jako kandydata na to stanowisko!

 

I tak mówi Czeczot-Gawrak:


1.  „W dodatku (Łazienki to – przyp. mój) zabytek ocalały z wojen.”

 

Toż tak może powiedzieć tylko kompletny ignorant i nieuk!

Pałac na Wodzie był SPALONY!!! Jego odbudowa trwała 17 lat i o tym każdy, kto mieni się być historykiem sztuki w Polsce, MUSI wiedzieć! Inne obiekty Łazienek też były zrujnowane i kompletnie ogołocone z zabytków! Odtwarzanie zbiorów trwa do dnia dzisiejszego!

 

2.   „Degradację obiektu zaczął car, który otworzył łazienkowski kompleks dla publiczności, chcąc w ten sposób „spospolitować” królewską rezydencję, odebrać jej rangę…

 

Boże! Ty widzisz i nie grzmisz! Jak można wygadywać takie bzdury? Panie Czeczot-Gawrak weź Pan jakąkolwiek historię Łazienek, przeczytaj ją, a dowiesz się , że Łazienki dla publiczności udostępnił… król Stanisław August Poniatowski! I dalej, co jeszcze śmieszniejsze. To właśnie polityka rosyjskich carów, którzy utrzymali dla Łazienek status królewskiej rezydencji uchroniła je przed urbanizacją, czyli rozparcelowaniem i zabudową miejską! To też powinieneś Pan wiedzieć.

 

3. „…Dzieło życia ostatniego króla wygląda, jakby brakowało mu gospodarskiej ręki”.

 

Pan Czeczot-Gawrak kpi sobie z każdego, kto bywa w parku. Mój dorosły syn, który mieszka w pobliżu Łazienek i jest tam bardzo często, przeczytawszy tę wypowiedź skomentował to dosadnie:  Co ten facet gada, czy on w ogóle był ostatnio w parku? Może lata mu się pomyliły? Bo tak, to może było w latach sześćdziesiątych…

 

4.  „Według specjalistów fatalny jest stan przede wszystkim budynków i dachów”.

 

To kolejne kłamstwo tego pana. Przede wszystkim, według jakich „specjalistów”? Pana kolegów już przebierającymi nóżkami do posad w Łazienkach? Bo nie słyszałem, by w Łazienkach była np. jakaś komisja konserwatorska, która zrobiła oględziny dachów i budynków. I znowu trzeba powiedzieć, żeś Pan chyba w ogóle w Łazienkach nie był od dłuższego czasu (mierzonego w latach, a nie tygodniach czy miesiącach). Bo każdy, kto bywa w parku wie, że np. Biały Domek (podobno Pana ulubiony) w zeszłym roku był remontowany. Ma świeżą elewację, nowe blachy na dachu i obróbki dekarskie. Idź Pan do Łazienek i sprawdź!!! Tak samo Pałac na Wodzie. Wyremontowany dach, nowe okna, oczyszczona elewacja i odświeżane obecnie plafony. Idź Pan i zobacz!!!

 

5. „…przedstawił „RZ” swój program w punktach:
a) Po pierwsze – konserwacja budynków. Eksperci wskażą, które miejsca najpilniej potrzebują pomocy…"


Naprawdę, nie powinien Pan, aż tak się ośmieszać. Bo wystarczy pójść do Łazienek i zobaczyć, że konserwacje i remonty trwają! Poza tym, jacy znowu eksperci będą wskazywać? Nazwiska proszę. A tak poważnie mówiąc to każdy, kto choć trochę zna się na konserwacji XVIII wiecznych budowli powie panu, że największym specjalistą i ekspertem w tej materii jest… Prof. Marek Kwiatkowski!!!

 

b) „… trzeba przywrócić parkowi urodę i elegancję z końca XVIII wieku…

 

Ha, ha, ha!!! Elegancji XVIII wiecznej?! Śmiechu warte. Czy Pan wie ile ubikacji było w tym czasie w Łazienkach? Zero. Król miał nocnik, a reszta, panie i panowie biegała w krzaki. Rozumiem, że Pana marzeniem jest, by teraz było równie elegancko…

 

c)  „… marzy się też wodospad, taki jak na akwarelach Zygmunta Vogla…

 

Pan Jacek nie wie, że planowana przez Kamsetzera kaskada nigdy nie została w pełni zrealizowana. Teraz, by ją wykonać i wznieść współczesną atrapę, trzeba by m.in. wyburzyć  XIX wieczny mostek…

 

6. „Cudowny jest pałac Na Wyspie, zachwyca mnie Biały Domek i pałac Myślewicki. Natomiast mury budynków wyglądają paskudnie, wielokrotnie pokrywane kiepskimi tynkami. Trzeba się dostać do piaskowca, którym obłożone były ściany.

 

Ludzie! Ratunku! Ta kuriozalna wypowiedź dyskwalifikuje tego pana nie dość, że z kandydata na dyrektora Łazienek, ale w ogóle jako historyka sztuki czy konserwatora zabytków!!! Bo po pierwsze, Pałac na Wodzie ma we fragmentach elewację z piaskowca (głównie front) oraz wykonane z tego kamienia pilastry. I te są nietynkowane. Reszta kryta jest tynkiem. Pałac Myślewicki również był i jest tynkowany. Zaś gdyby, nie daj Bóg, na zlecenie pana Czeczota-Gawraka robotnicy (bo na pewno nie konserwatorzy) zaczęli „dostawać się do piaskowca” w tak zachwycającym go Białym Domku, to dotarli by do… gliny i pruskiego muru!!! I takich podstawowych rzeczy nie wie przyszły dyrektor Łazienek? To czysta kpina. Pozostaje jeszcze sprawa „kiepskiej jakości tynków”. Panie Czeczot!  W XVIII wieku stosowano tynki wapienne! Obecnie stosuje się tynki cementowe, ale na obiektach zabytkowych MUSZĄ być takie jak oryginalne. Rozumiem, że Pan natomiast zastosowałby natychmiast najlepsze zaprawy znanej zachodniej firmy, ale nie miało by to nic wspólnego z konserwacją zabytku (podobnie jak wstawianie plastikowych okien zamiast oryginalnych drewnianych).

 

7. „… i lansować miód pitny jako tradycyjną polską specjalność. Tylko najlepszy, półtorak…”

 

A w Wilanowie, siedzibie króla Jana III Sobieskiego lansować wódkę Sobieski, a w Żelazowej Woli gorzałkę Chopin, bo to też tradycyjna polska specjalność… Ludzie! przecież ten pan bredzi jak człowiek zamroczony trójniakiem. I, oczywiście nie wie, bo i skąd, że Ustawa Antyalkoholowa zabrania konsumpcji alkoholu w parkach!

 

8. „… Oczywiście Łazienki mają też dochód z biletów. Niestety, na razie niewielki: niecałe 600 tysięcy zł rocznie. Jedna czwarta tego, co zarabia Zamek Królewski czy Wilanów. To także dowód, że perła w koronie Stanisława Augusta wymaga reform.

 

I znowu nie wie biedaczysko, że do Łazienek wstęp jest wolny? 

Czyli co, spacery będą za szmal?   I jeśli jest tak źle z tymi finansami Łazienek, to niech pan Czeczot-Gawrak wytłumaczy Czytelnikom „Rzeczpospolitej” jak to jest, że muzeum zarządzane przez Prof. Marka Kwiatkowskiego nie ma ani złotówki długu, a świetnie zarabiające na biletach wstępu Zamek Królewski i Wilanów są obciążone bankowymi kredytami? Oczywiście w bankach zagranicznych. Dodajmy, kredytami pod zastaw gruntów (tak jest w przypadku Zamku Królewskiego).

 

Po zapoznaniu się z wypowiedziami  pana Jacka Czeczota-Gawraka nasuwają się dwa wnioski.

 

Po pierwsze mamy do czynienia z kompletnym ignorantem w materii muzealnictwa, konserwacji zabytków i historii sztuki w ogóle, który na dokładkę jest leniem patentowanym! Bo wystarczyło przed udzieleniem tego wywiadu przeczytać wydaną przez Państwowe Wydawnictwo Naukowe w Warszawie w 1972 roku książeczkę Marka Kwiatkowskiego pt. „Łazienki” i nie pleść tych dub smalonych.

 

Po drugie, po analizie „programu” przyszłego (a mam nadzieję, że niedoszłego) dyrektora Łazienek wynika jasno, że zależy mu najbardziej na… przemieleniu kasy, możliwie jak największej. Zrywanie asfaltu, by zastąpić go kosteczką Bauma, albo lepiej,  kostką granitową zaimportowaną z Chin. Odbicie wapiennych tynków i zastąpienie ich tymi nowoczesnymi, cementowymi, również z importu. itd. itd. A na to wszystko będą potrzebne fundusze, czyli kredyty (bo na ministerialną kasę  nie ma co liczyć przy dzisiejszym stanie budżetu państwa). Skoro Zamek Królewski bierze, to czemu Łazienki mają być gorsze…

I czy aby przypadkiem nie po to potrzebny jest  nikomu nieznany z jakichkolwiek osiągnięć naukowych taki przyszły dyrektor Muzeum Łazienki Królewskie?

 

Jeszcze słowo do autorki wywiadu.

 

Szanowna Pani.
Zdaję sobie sprawę, że nie opublikuje Pani w gazecie mojej polemiki. Nie po to przecież pisała ten paszkwil, by teraz go odkręcać. Liczę jedynie na to, że gdzieś tam, głęboko w sumieniu, zapali się Pani jakaś lampeczka, która nasunie myśl, że wzięła Pani udział w brudnej grze. I zda sobie sprawę z tego, że obrzydliwe polskie bagienko dopadło także Panią.

 

Witold Pływaczewski
nie historyk sztuki, nie muzealnik, nie konserwator, ale zwykły warszawiak kochający Łazienki

 

Warszawa 1.09.2008 r.

 

Link do wywiadu z panem Jackiem Czeczot-Gawrakiem: http://www.rp.pl/artykul/182524.html

Czytaj oświadczenie prof. dr hab. Marka Kwiatkowskiego

 



Opublikowal: Michał Pawlik
-
Serwis oprogramował Jacek JabłczyńskiCopyright(c) 2002 - 2014 Fundacja Promocji m. st. Warszawy